Dwa odcinki z Royem za nami. Myślę, że śmiało możemy sformułować już o nim jakieś opinię. Jak Wam się podoba chłopak? Którą z dawnych postaci najbardziej przypomina? Skradł Wasze serca, czy wprost przeciwnie – rozczarował Was? Co powiecie o Fuecoco i jego pasji? Puścilibyście jego kawałek na imprezie/studniówce itp? ^^
Na razie jak dla mnie sam roy jest w porządku, miła, pogodna i pełna energii postać coś na stylu asha, bardzo fajnie też się uzupełnia z fuecoco, który pasuje do jego charakteru.
Jak dla mnie Roy jest bardzo zakręconą postacią, co w sumie nawet lubię. Do złudzenia przypomina mi Goha i z charakteru i z wyglądu. W teorie o tym, że Liko to córka Asha i Sereny nie wierzę, ale Roy jako potomek Goha i Koharu? To by mogło się w sumie sprawdzić… Chociaż jego dziadek nie wygląda ani trochę jak ojciec Goha :(((
Fuecoco śpiewa cudownie, lepiej niż CO NIEKTÓRZY polscy śpiewacy 😉
Seria skierowana do młodszego widza – tłumaczą wszystko od początku, jak krowie na rowie – i nowego, choć tego za bardzo nie ma. Odcinek w zasadzie o niczym. Z tych pięciu równie dobrze mogliby zrobić dwa, a nie tak to rozciągać. Do tego jak dla mnie zbyt cukierkowo i naiwnie. Rey czy tam Roy to będzie drugi Ash, innego pomysłu na niego mieć nie będą. Czekam na jakieś fajerwerki, może następnym razem.
Pierwszy odcinek był tak zruszowany, że nie mam pojęcia jakim cudem mieliby upchnąć pięć do dwóch. To jest start nowej serii. Naturalnie, że będą tłumaczyć wszystko od początku. Imo lepsze to niż jakby mieli zrobić powtórkę Asha z BW 😛
No całkiem całkiem ten odcinek, z zapowiedzi wygląda na to, że jedna z moich małych teorii się sprawdzi 😀 od jakiegoś już czasu uważałam, że wisiorek reaguje z tym pokeballem i chyba mam rację :))) Ogólnie to pokemon potraktowało nas kolejnym cliffhangerem :((( ale dzięki temu jeszcze bardziej chce obejrzeć kolejny odcinek. No i tak jak zawsze mówię nie mogę doczekać się mojej ukochanej Paldei 😀 (to moja ulubiona generacja, razem z Kalos i Galar)
Wygląda na to, że ładnie to wyprorokowałaś. Żeby mieć pewność musimy poczekać do weekendu, ale są na to spore szansę. Teraz pytanie brzmi: dlaczego te przedmioty ze sobą reagują. Ja wyczekuje w końcu tej Terastalizacji. Jestem ciekaw jak to będzie graficznie wyglądać w anime. Na pokazanie Dynamaksu czy Z-Ataków nie trzeba było długo czekać w anime, a tutaj już piąty odcinek i nic 😛
O kurde a Amietho, (czy jak mu tam było, nie mogę jeszcze zapamiętać tego imienia), mówił żeby Fride nie spuszczał z niego swojego wzroku i dopiął swego i użył Hurracnie w miejscu gdzie była wtedy Liko, żeby ułatwić sobie zadanie i złapać ją i żeby zdobyć jej tajemniczy wisiorek ale chyba coś mu nie pójdzie jak tak to sobie zaplanował bo zwiastun kolejnego odcinka zapowiada że będzie to ciekawy odcinek bo wisiorek Liko znowu się zaświeci, a starożytny pokeball Roya zaświeci się po raz pierwszy i możliwe że twórcy przybliżą nam pierwsze tajemnicę wisiorka Liko i tajemnicę starożytnego pokeballa Roya ????
Nadszedł czas na drugi odcinek dotyczący małej wyspy na terenie Kanto, a także wprowadzenia w pełni Roya.
Cieszę się że “w poprzednim odcinku…” opowiada konkretnie Liko, daje mi to poczucie że ten wstęp może być kanoniczną częścią jej pamiętnika.
Fajnie że Pokemony z poprzedniego odcinka mogą się wykazać, mogliby o nich zapomnieć a jednak dostają miłą kontynuację.
Roy to po prostu energiczne dziecko które jest ciekawe świata.
Zafascynował się Fuecoco z powodu tego jak różnił się od dobrze znanych mu istot, a jednak faktycznie pokochał go za same krótkie chwilę spędzone z nim.
Wydaje się to dosyć podstawowym wątkiem, ale nie mogę ukryć faktu iż mnie poruszył na swój sposób.
Pioseneczka podczas walki to taki prosty, a jednocześnie satysfakcjonujący zabieg.
Naturalne podsumowanie początku ich relacji jako partnerów.
Więc jakkolwiek widzę w nim naleciałości Asha, lubię Roya jako postać.
Liko zaś w tym odcinku pobiła przeciwniczkę poza ekranem…
To jest akurat dziwne, ale rozumiem że musieliśmy się skupić na Royu i Fuecoco przez co brakowało na to czasu.
Kolejnym elementem na plus są dla mnie naturalne obawy bohaterów.
Nie idą do akcji bez wcześniejszych obaw, są tylko dziećmi i to oczywiste że będą się trząść ze strachu.
Protagonistka boi się że to przez nią będą cierpieć inni, to tak bardzo dodaje jej prostej, ale jednak głębi.
A jej obawy są uzasadnione, ponieważ Amethio pokazuje tu klasę podczas czwartej walki z Friedem (Licznik do końca serii wystrzeli w powietrze xD).
Czujemy że może i pozostała dwójką zawiedzie, ale on zawsze nie poniesie porażki w 100%.
Gdy wpadał zespół R każdy zastanawiał się jak szybko wylecą w powietrze, a gdy wpadają Pionierzy zastanawiam się w jaki sposób bohaterowie im uciekną.
Mogę się jedynie przyczepić “wątku” dziewczyny od uwielbienia Sprigatito.
W 3 odcinku jeszcze jakoś tam działał jako żart podbudowujący postać, tutaj jest dziwnie wymuszonym “Dobra, a teraz będę go nie lubić”.
Nawet dobra fabuła mogłaby się zapaść pod naciskiem wymuszonego i dziecinnego humoru.
Całe szczęście, ten odcinek był w stanie pokazać coś dobrego nawet pod tym względem.
Początkowy żart z nieporozumieniem na temat podziwiania oczu, jest tak bardzo naturalny i zabawny jednocześnie.
Prawdopodobnie działałby gorzej gdyby Liko była jak Serena i wzdychała do Roya, w przyjacielskiej relacji jest zaś miły.
Cliffhanger zostawia nas w środku akcji.
Ludzie narzekali że GS ball nie został otwarty, więc nowy tajemnicy ball odsłoni nam swoją zawartość całkiem szybko xD
Zapowiada się epicki odcinek, przed wyruszeniem w dalszą podróż.
Prawdopodobnie patrzę przez różowe okulary, ale na ten moment ponownie nie umiem znaleźć niczego większego do skrytykowania.
8,5/10.
Dziękuję ekipie za bardzo sprawne tłumaczenie.
Miłej niedzieli i niech Fue fue fuecoco będzie z wami!
Szanuje za takie rozbudowane komentarze miło się w nich oraz czyta się zaskakująco dobrze, mam nadzieję że takie komentarze pozostaną przy kolejnych odcinkach.
Też spodziewałem się, że pierwsza wygrana walka dziewczyny będzie zrealizowana z jakaś większa pompa. A tym czasem twórcy rozegrali ja poza ekranem. Być może w następnym odcinku Liko stoczy pełnoprawna walkę.
Ciężko mi na razie uwierzyć, że byłaby w stanie pokonać Amethio, ale Zir wydaje się być jak najbardziej w zasięgu.
Fajnie, że postacie myśla dość logicznie. We wcześniejszych seriach jak była walka to przeciwnt trener i jego pokemon był zawsze nie do przejścia i blokował drogę niczym Snorlax pod Celadon. Tutaj Amethio fajnie znalazł moment, w którym mógł przystapić do akcji. Choć jego celem była Liko, wiedział, że wcale nie musi wygrywać z Friede’em by ja dopaść. Sam Friede też pokazał klasę, pewność siebie i zaufanie do Charizarda. Widać było, że chciał pokonać Amethio, ale bardziej liczyło się dla niego bezpieczeństwo Roya. Ogólnie z każdym odcinkiem coraz bardziej go lubię 😛
A właśnie! Jak Wam się podobają takie zakończenia? Wolicie jak kilka odcinków tworzy jedną całość czy raczej preferujecie „starą” wersje narracji, gdzie jeden odcinek opowiadał jedna historie, od poczatku do końca?
Zdecydowanie nowa jakość narracji jest czymś o wiele lepszym. Nie mam nic przeciwko zamkniętym historiom które mogą pojawić się w dalszej części serii, ale wolę faktycznie mieć powód do czekania na następny odcinek. Daje to trochę poczucie oglądania sezonówki anime, zamiast tasiemca adresowanego do młodszych widzów.
Ja uważam że jest to dobry sposób, chociaż może lekko wkurzyć gdy w najciekawszym momencie widzisz napis “Ciąg dalszy nastąpi”
Nie mniej, właśnie wkurzało mnie w Pokemon Journeys to jak szybko kończyli niektóre historie, które dałoby radę pociągnąć na kilka, kilkanaście odcinków, lub przynajmniej stworzyć osobny film, a to sprawia że jestem wielkim zwolennikiem tego aby to co dało się pociągnąć na kilka odcinków było na kilka odcinków, ale też żeby nie przedłużać niczego na siłę.
zależy, z jednej strony cliffhangery, zarówno w książkach jak i serilach/filmach są naprawde fajne i ciężko je zrobić (przynajmniej wg mnie), ale z drugiej strony JEZU JAK MNIE TO WNERWIAAA JA CHCE WIĘCEJJJJJJ
XDDD
Za nadanie właściwego kolorytu tej pieśni odpowiedzialny jest nasz korektor – Zekken! Przyznam, że mi też ta „piosenka” się podobała. Dokładnie takiej bym sie spodziewał po dziesięciokilkulatku 😛
To będzie wielki początek przyjaźni roya i fuecoco, zgaduję że sam ognisty krokodylek doczeka się ewolucji w późniejszych odcinkach, żeby być tak potężny jak charizard.
Dokładnie tak samo myślę. Wpatrzony w Charizarda trochę jak Litten w Incineroara. No i ewo krokodylka w zasadzie posiada „mikrofon”, co idealnie pasowałoby do zainteresowań Fuecoco
Dwa odcinki z Royem za nami. Myślę, że śmiało możemy sformułować już o nim jakieś opinię. Jak Wam się podoba chłopak? Którą z dawnych postaci najbardziej przypomina? Skradł Wasze serca, czy wprost przeciwnie – rozczarował Was? Co powiecie o Fuecoco i jego pasji? Puścilibyście jego kawałek na imprezie/studniówce itp? ^^
Na razie jak dla mnie sam roy jest w porządku, miła, pogodna i pełna energii postać coś na stylu asha, bardzo fajnie też się uzupełnia z fuecoco, który pasuje do jego charakteru.
Mam nadzieję, że nie zrobią z niego Asha. I tyle.
Jak dla mnie Roy jest bardzo zakręconą postacią, co w sumie nawet lubię. Do złudzenia przypomina mi Goha i z charakteru i z wyglądu. W teorie o tym, że Liko to córka Asha i Sereny nie wierzę, ale Roy jako potomek Goha i Koharu? To by mogło się w sumie sprawdzić… Chociaż jego dziadek nie wygląda ani trochę jak ojciec Goha :(((
Fuecoco śpiewa cudownie, lepiej niż CO NIEKTÓRZY polscy śpiewacy 😉
Teoria z Ashem i Sereną została już praktycznie całkiem obalona.
3:11 xd ale Roy strolował liko
moim zdaniem roy to drugi ash
Roy jest niższy od Liko, ale w sumie w ich wieku to normalna różnica wzrostu.
Ja oczywiście będę narzekał, że bez Asha to już nie to samo 🙂
No pewnie, że to nie to samo. Nie oznacza jednak, że gorsze (czy lepsze). Po prostu inne 😛
Seria skierowana do młodszego widza – tłumaczą wszystko od początku, jak krowie na rowie – i nowego, choć tego za bardzo nie ma. Odcinek w zasadzie o niczym. Z tych pięciu równie dobrze mogliby zrobić dwa, a nie tak to rozciągać. Do tego jak dla mnie zbyt cukierkowo i naiwnie. Rey czy tam Roy to będzie drugi Ash, innego pomysłu na niego mieć nie będą. Czekam na jakieś fajerwerki, może następnym razem.
Pierwszy odcinek był tak zruszowany, że nie mam pojęcia jakim cudem mieliby upchnąć pięć do dwóch. To jest start nowej serii. Naturalnie, że będą tłumaczyć wszystko od początku. Imo lepsze to niż jakby mieli zrobić powtórkę Asha z BW 😛
No całkiem całkiem ten odcinek, z zapowiedzi wygląda na to, że jedna z moich małych teorii się sprawdzi 😀 od jakiegoś już czasu uważałam, że wisiorek reaguje z tym pokeballem i chyba mam rację :))) Ogólnie to pokemon potraktowało nas kolejnym cliffhangerem :((( ale dzięki temu jeszcze bardziej chce obejrzeć kolejny odcinek. No i tak jak zawsze mówię nie mogę doczekać się mojej ukochanej Paldei 😀 (to moja ulubiona generacja, razem z Kalos i Galar)
Wygląda na to, że ładnie to wyprorokowałaś. Żeby mieć pewność musimy poczekać do weekendu, ale są na to spore szansę. Teraz pytanie brzmi: dlaczego te przedmioty ze sobą reagują. Ja wyczekuje w końcu tej Terastalizacji. Jestem ciekaw jak to będzie graficznie wyglądać w anime. Na pokazanie Dynamaksu czy Z-Ataków nie trzeba było długo czekać w anime, a tutaj już piąty odcinek i nic 😛
Właśnie, apropo terastalizacji to wydaje mi się, że wisiorek Liko ma ten sam wzór, co tera orby w SV. Jak dla mnie to to nie jest przypadek 0-0
Warto było czekać tydzień, na ten odcinek. Jak na razie postacie Roya i Fuecoco zapowiadają się naprawdę dobrze ????
O kurde a Amietho, (czy jak mu tam było, nie mogę jeszcze zapamiętać tego imienia), mówił żeby Fride nie spuszczał z niego swojego wzroku i dopiął swego i użył Hurracnie w miejscu gdzie była wtedy Liko, żeby ułatwić sobie zadanie i złapać ją i żeby zdobyć jej tajemniczy wisiorek ale chyba coś mu nie pójdzie jak tak to sobie zaplanował bo zwiastun kolejnego odcinka zapowiada że będzie to ciekawy odcinek bo wisiorek Liko znowu się zaświeci, a starożytny pokeball Roya zaświeci się po raz pierwszy i możliwe że twórcy przybliżą nam pierwsze tajemnicę wisiorka Liko i tajemnicę starożytnego pokeballa Roya ????
Nadszedł czas na drugi odcinek dotyczący małej wyspy na terenie Kanto, a także wprowadzenia w pełni Roya.
Cieszę się że “w poprzednim odcinku…” opowiada konkretnie Liko, daje mi to poczucie że ten wstęp może być kanoniczną częścią jej pamiętnika.
Fajnie że Pokemony z poprzedniego odcinka mogą się wykazać, mogliby o nich zapomnieć a jednak dostają miłą kontynuację.
Roy to po prostu energiczne dziecko które jest ciekawe świata.
Zafascynował się Fuecoco z powodu tego jak różnił się od dobrze znanych mu istot, a jednak faktycznie pokochał go za same krótkie chwilę spędzone z nim.
Wydaje się to dosyć podstawowym wątkiem, ale nie mogę ukryć faktu iż mnie poruszył na swój sposób.
Pioseneczka podczas walki to taki prosty, a jednocześnie satysfakcjonujący zabieg.
Naturalne podsumowanie początku ich relacji jako partnerów.
Więc jakkolwiek widzę w nim naleciałości Asha, lubię Roya jako postać.
Liko zaś w tym odcinku pobiła przeciwniczkę poza ekranem…
To jest akurat dziwne, ale rozumiem że musieliśmy się skupić na Royu i Fuecoco przez co brakowało na to czasu.
Kolejnym elementem na plus są dla mnie naturalne obawy bohaterów.
Nie idą do akcji bez wcześniejszych obaw, są tylko dziećmi i to oczywiste że będą się trząść ze strachu.
Protagonistka boi się że to przez nią będą cierpieć inni, to tak bardzo dodaje jej prostej, ale jednak głębi.
A jej obawy są uzasadnione, ponieważ Amethio pokazuje tu klasę podczas czwartej walki z Friedem (Licznik do końca serii wystrzeli w powietrze xD).
Czujemy że może i pozostała dwójką zawiedzie, ale on zawsze nie poniesie porażki w 100%.
Gdy wpadał zespół R każdy zastanawiał się jak szybko wylecą w powietrze, a gdy wpadają Pionierzy zastanawiam się w jaki sposób bohaterowie im uciekną.
Mogę się jedynie przyczepić “wątku” dziewczyny od uwielbienia Sprigatito.
W 3 odcinku jeszcze jakoś tam działał jako żart podbudowujący postać, tutaj jest dziwnie wymuszonym “Dobra, a teraz będę go nie lubić”.
Nawet dobra fabuła mogłaby się zapaść pod naciskiem wymuszonego i dziecinnego humoru.
Całe szczęście, ten odcinek był w stanie pokazać coś dobrego nawet pod tym względem.
Początkowy żart z nieporozumieniem na temat podziwiania oczu, jest tak bardzo naturalny i zabawny jednocześnie.
Prawdopodobnie działałby gorzej gdyby Liko była jak Serena i wzdychała do Roya, w przyjacielskiej relacji jest zaś miły.
Cliffhanger zostawia nas w środku akcji.
Ludzie narzekali że GS ball nie został otwarty, więc nowy tajemnicy ball odsłoni nam swoją zawartość całkiem szybko xD
Zapowiada się epicki odcinek, przed wyruszeniem w dalszą podróż.
Prawdopodobnie patrzę przez różowe okulary, ale na ten moment ponownie nie umiem znaleźć niczego większego do skrytykowania.
8,5/10.
Dziękuję ekipie za bardzo sprawne tłumaczenie.
Miłej niedzieli i niech Fue fue fuecoco będzie z wami!
Szanuje za takie rozbudowane komentarze miło się w nich oraz czyta się zaskakująco dobrze, mam nadzieję że takie komentarze pozostaną przy kolejnych odcinkach.
Też spodziewałem się, że pierwsza wygrana walka dziewczyny będzie zrealizowana z jakaś większa pompa. A tym czasem twórcy rozegrali ja poza ekranem. Być może w następnym odcinku Liko stoczy pełnoprawna walkę.
Ciężko mi na razie uwierzyć, że byłaby w stanie pokonać Amethio, ale Zir wydaje się być jak najbardziej w zasięgu.
Fajnie, że postacie myśla dość logicznie. We wcześniejszych seriach jak była walka to przeciwnt trener i jego pokemon był zawsze nie do przejścia i blokował drogę niczym Snorlax pod Celadon. Tutaj Amethio fajnie znalazł moment, w którym mógł przystapić do akcji. Choć jego celem była Liko, wiedział, że wcale nie musi wygrywać z Friede’em by ja dopaść. Sam Friede też pokazał klasę, pewność siebie i zaufanie do Charizarda. Widać było, że chciał pokonać Amethio, ale bardziej liczyło się dla niego bezpieczeństwo Roya. Ogólnie z każdym odcinkiem coraz bardziej go lubię 😛
Po całym tygodniu czekania wyszedł odcinek. Warto było czekać 🙂
Nam też odcinek przypadł do gustu i dość fajnie się go tłumaczyło! Dzięki za cierpliwość! ^^
Nintendo chyba brało lekcje od Polsatu w sprawie “W którym momencie zakończyć odcinek aby każda chwila wyczekiwania na kolejny była dłuższa”
A poza tym, to podoba mi się jak w nietypowy sposób Fuecoco “nauczył się” embera, co też pokazuje w jaki sposób, nauczy się on Torch Song’u.
to, że uczy się ruchów poprzez śpiewanie, jest bardzo mądre, patrząc na jego finalną ewolucję
A właśnie! Jak Wam się podobają takie zakończenia? Wolicie jak kilka odcinków tworzy jedną całość czy raczej preferujecie „starą” wersje narracji, gdzie jeden odcinek opowiadał jedna historie, od poczatku do końca?
Ja osobiście jestem za “polsatowym” zakończeniem.
Zdecydowanie nowa jakość narracji jest czymś o wiele lepszym. Nie mam nic przeciwko zamkniętym historiom które mogą pojawić się w dalszej części serii, ale wolę faktycznie mieć powód do czekania na następny odcinek. Daje to trochę poczucie oglądania sezonówki anime, zamiast tasiemca adresowanego do młodszych widzów.
Ja uważam że jest to dobry sposób, chociaż może lekko wkurzyć gdy w najciekawszym momencie widzisz napis “Ciąg dalszy nastąpi”
Nie mniej, właśnie wkurzało mnie w Pokemon Journeys to jak szybko kończyli niektóre historie, które dałoby radę pociągnąć na kilka, kilkanaście odcinków, lub przynajmniej stworzyć osobny film, a to sprawia że jestem wielkim zwolennikiem tego aby to co dało się pociągnąć na kilka odcinków było na kilka odcinków, ale też żeby nie przedłużać niczego na siłę.
zależy, z jednej strony cliffhangery, zarówno w książkach jak i serilach/filmach są naprawde fajne i ciężko je zrobić (przynajmniej wg mnie), ale z drugiej strony JEZU JAK MNIE TO WNERWIAAA JA CHCE WIĘCEJJJJJJ
XDDD
Piosenka Roya była piękna ????
Zgadzam się. #fue fue fuecoco na piosenkę roku
Imo większa szansa na wygranie Eurowizji niż nasza obecna reprezentantka 😛
Wszystko ma większą szansę na wygraną XD
Ma swój urok nawet
Za nadanie właściwego kolorytu tej pieśni odpowiedzialny jest nasz korektor – Zekken! Przyznam, że mi też ta „piosenka” się podobała. Dokładnie takiej bym sie spodziewał po dziesięciokilkulatku 😛
To będzie wielki początek przyjaźni roya i fuecoco, zgaduję że sam ognisty krokodylek doczeka się ewolucji w późniejszych odcinkach, żeby być tak potężny jak charizard.
Dokładnie tak samo myślę. Wpatrzony w Charizarda trochę jak Litten w Incineroara. No i ewo krokodylka w zasadzie posiada „mikrofon”, co idealnie pasowałoby do zainteresowań Fuecoco